Czas czytania: 2 minuty

Na metce wygląda niewinnie: polyester 90%, elastan 10%. Gładkie, dopasowane, szybko schnące. Idealne? Niekoniecznie. Za tą pozorną wygodą często kryje się materiał, który potrafi zrobić więcej szkody niż pożytku – i to nie tylko w kontekście komfortu, ale także zdrowia skóry.

1. Syntetyczna pułapka dla skóry

Poliester to włókno syntetyczne wytwarzane z pochodnych ropy naftowej. Nie „oddycha” – tworzy na skórze barierę, która utrudnia cyrkulację powietrza i odprowadzanie wilgoci. Efekt? Pod legginsami szybko tworzy się wilgotne, ciepłe środowisko idealne dla rozwoju bakterii i drożdżaków.
To właśnie dlatego po treningach w tanich legginsach wiele kobiet zauważa podrażnienia, swędzenie, a nawet nasilenie problemów z trądzikiem na pośladkach czy udach.

2. Tarcie i mikropodrażnienia

Poliester, szczególnie w tańszych wersjach, ma sztywniejsze włókna niż naturalne materiały (np. bawełna czy wiskoza). Podczas ruchu – zwłaszcza przy intensywnych ćwiczeniach – powoduje mikrotarcie. Skóra w miejscach zgięć, takich jak pachwiny czy tył kolan, reaguje zaczerwienieniem, krostkami i uczuciem pieczenia.
To typowe „otarcia sportowe”, które mogą przejść w stany zapalne mieszków włosowych lub zapalenie skóry, jeśli nie pozwolimy jej oddychać.

3. Poliester + pot = toksyczny duet

W kontakcie z potem poliester potrafi działać jak gąbka – wchłania, ale nie odparowuje. Uwięziona wilgoć nie tylko powoduje przykry zapach, ale też zwiększa ryzyko kolonizacji bakterii Cutibacterium acnes i Staphylococcus aureus – winowajców trądziku i stanów zapalnych skóry.
Niektóre barwniki używane do farbowania syntetyków mogą dodatkowo podrażniać skórę wrażliwą lub alergiczną.

4. Kiedy legginsy stają się kosmetycznym problemem

Dermatolodzy coraz częściej zauważają korelację między syntetycznymi tkaninami a tzw. „mechanicznym trądzikiem” – wysypką przypominającą klasyczny trądzik, ale spowodowaną uciskiem, tarciem i brakiem wentylacji.
Jeśli więc Twoja skóra pośladków lub ud reaguje krostkami po każdym treningu, winowajcą może być właśnie poliester – a nie kosmetyki.

5. Alternatywy, które oddychają z Tobą

Nie musisz rezygnować z dopasowanych legginsów – wystarczy zwracać uwagę na skład.

  • Poliamid (nylon) – bardziej oddychający i elastyczny niż poliester, często używany w profesjonalnych ubraniach sportowych.

  • Lyocell (Tencel) – włókno roślinne, które reguluje temperaturę i jest przyjazne dla skóry.

  • Bawełna z elastanem – dobra opcja na co dzień, choć mniej techniczna.

  • Wełna merino – naturalna termoregulacja, idealna na chłodne dni.

6. Jak dbać o skórę, jeśli nosisz poliester

Jeśli Twoje ulubione legginsy są jednak z poliestru, możesz zminimalizować jego skutki:

  • zmieniaj ubranie bezpośrednio po treningu,
  • myj ciało delikatnym żelem z pantenolem lub cynkiem,
  • stosuj lekkie kremy z niacynamidem lub aloesem,
  • raz w tygodniu wykonaj peeling enzymatyczny ciała,
  • wybieraj bieliznę z naturalnych włókien pod legginsy.

Poliester nie jest złem samym w sobie – ale gdy łączy się z potem, tarciem i brakiem przewiewu, tworzy mieszankę niebezpieczną dla skóry. W dłuższej perspektywie może prowadzić nie tylko do dyskomfortu, ale też do realnych problemów dermatologicznych.
Dlatego zanim zachwycisz się kolejną parą „sportowych” legginsów za 39 zł, zerknij na metkę. Twoja skóra naprawdę to doceni.