W branży beauty co chwilę pojawiają się „przełomowe” składniki, ale niewiele z nich ma tak solidne naukowe podstawy jak EGF. W świecie medycyny estetycznej nazywa się go „molekułą młodości”, a w kosmetologii – sekretem skóry, która wygląda jak po serii profesjonalnych zabiegów.
Brzmi jak marketing? Sprawdźmy, jak działa naprawdę.
Czym właściwie jest EGF?
EGF to skrót od Epidermal Growth Factor, czyli naskórkowy czynnik wzrostu. To białko naturalnie występujące w naszym organizmie, które wysyła do komórek sygnał: „regenerować się!”. W młodej skórze EGF pracuje na pełnych obrotach, pobudzając fibroblasty do produkcji kolagenu i elastyny. Z wiekiem jednak jego ilość spada – a my widzimy to w lustrze jako utratę jędrności, zmarszczki i wolniejsze gojenie.
Dlaczego EGF w kosmetykach robi tyle szumu?
Bo w przeciwieństwie do wielu popularnych składników, EGF działa nie na powierzchni, a w głębszych warstwach skóry. Wspiera naturalny proces naprawy i odnowy, podobny do tego, który uruchamia się po mikronakłuwaniu czy laserze frakcyjnym. Efekt? Skóra staje się gęstsza, jędrniejsza, a drobne linie – mniej widoczne.
Co więcej, EGF nie złuszcza ani nie podrażnia, więc może być stosowany także przez osoby z cerą wrażliwą, naczynkową czy po zabiegach.
Jak go stosować, żeby działał?
EGF jest wrażliwy na temperaturę i pH, dlatego najlepsze efekty dają serum w hermetycznych opakowaniach, stosowane na czystą, lekko wilgotną skórę, najlepiej wieczorem. Można łączyć go z kwasem hialuronowym, peptydami czy ceramidami, ale lepiej unikać aplikowania tuż po silnych kwasach lub retinolu – by nie obniżać jego stabilności.
Efekty, które można zobaczyć
Użytkowniczki kosmetyków z EGF najczęściej zauważają poprawę gładkości i napięcia skóry już po kilku tygodniach. Z czasem zmniejsza się widoczność porów, poprawia się koloryt i elastyczność. To właśnie dlatego EGF często nazywany jest „efektem zabiegu zamkniętym w butelce”.
EGF to nie kolejny chwilowy trend – to składnik, który łączy świat kosmetologii z medycyną estetyczną. Jeśli marzysz o skórze, która wygląda świeżo, promiennie i jest w świetnej kondycji – to może być właśnie Twój nowy pielęgnacyjny sprzymierzeniec.