Jeszcze do niedawna o DNA łososia mówiło się głównie w kontekście suplementów lub badań nad regeneracją tkanek. Dziś ten składnik bije rekordy popularności w gabinetach medycyny estetycznej. Ale czy to tylko chwilowy trend, czy może rzeczywisty przełom w odmładzaniu skóry?
Co to jest DNA łososia i jak działa na skórę?
DNA łososia to nic innego jak polinukleotydy – fragmenty kwasów nukleinowych wyizolowane z mleczka nasiennego łososia. Mają silne właściwości regenerujące, przeciwzapalne i antyoksydacyjne. Działają jak „budulec” dla komórek skóry, wspierając ich odbudowę i namnażanie.
Polinukleotydy:
-
stymulują fibroblasty do produkcji kolagenu,
-
poprawiają gęstość i elastyczność skóry,
-
wspomagają gojenie mikrourazów i stanów zapalnych,
-
zwiększają nawodnienie skóry.
To sprawia, że zabiegi z ich udziałem są wykorzystywane nie tylko w profilaktyce anti-aging, ale też przy leczeniu blizn, rozstępów, a nawet w terapiach skóry trądzikowej i naczyniowej.
Dla kogo są przeznaczone zabiegi z DNA łososia?
Zabiegi rekomenduje się:
-
osobom z pierwszymi oznakami starzenia (30+),
-
pacjentom po inwazyjnych procedurach (np. laserze, RF),
-
osobom z cienką, odwodnioną lub „zmęczoną” skórą,
-
pacjentom z bliznami potrądzikowymi lub pourazowymi.
Najczęściej spotykane formy to mezoterapia igłowa (np. Nucleofill, Rejuran, Plinest), podawana punktowo w głąb skóry.
Jakie są efekty?
Efekty nie są natychmiastowe jak przy wypełniaczach, ale bardziej naturalne i długotrwałe. Po 2–3 zabiegach (w odstępach 2–4 tygodni) skóra staje się:
-
gładsza,
-
bardziej napięta,
-
widocznie rozświetlona,
-
mniej reaktywna.
W przeciwieństwie do typowych wypełniaczy, polinukleotydy nie zwiększają objętości, lecz działają jak regenerujący „biostymulator”.
Moda czy medyczna przyszłość?
Choć zabiegi z DNA łososia mogą wydawać się nowością, badania nad polinukleotydami trwają od lat – pierwotnie stosowano je m.in. w okulistyce i chirurgii plastycznej. Ich rosnąca popularność w medycynie estetycznej to efekt skuteczności i bezpieczeństwa potwierdzonego badaniami.
Zabiegi z DNA łososia nie są kolejną chwilową modą, ale świadectwem zmiany podejścia do estetyki – z poprawiania defektów na regenerację i odbudowę skóry od środka. To nie lifting, ale realna rewitalizacja.