Maseczki do twarzy to jeden z ulubionych rytuałów pielęgnacyjnych – relaksują, nawilżają, rozświetlają i sprawiają, że skóra od razu wygląda lepiej. Nic dziwnego, że wiele osób sięga po nie kilka razy w tygodniu, a niektórzy nawet codziennie. Ale czy to bezpieczne? Czy można… przedawkować maseczki?
Skóra też ma swoją tolerancję
Eksperci dermatologii i kosmetologii podkreślają, że skóra – tak jak cały organizm – ma swoje granice. Nawet najlepsze składniki aktywne mogą w nadmiarze wywołać efekt odwrotny od zamierzonego. Częste stosowanie maseczek, zwłaszcza tych o intensywnym działaniu (np. oczyszczających, złuszczających czy z wysokim stężeniem kwasów), może prowadzić do:
-
podrażnień,
-
przesuszenia,
-
naruszenia bariery hydrolipidowej.
Jak często sięgać po maseczkę?
Dermatolodzy wskazują, że częstotliwość stosowania zależy od rodzaju maseczki:
-
Nawilżające i łagodzące – można używać nawet codziennie, szczególnie przy suchej, wrażliwej skórze.
-
Oczyszczające i złuszczające – maksymalnie 1–2 razy w tygodniu.
-
Liftingujące i rozświetlające – 2–3 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb.
„Im więcej, tym lepiej”? Niekoniecznie
Częstym błędem jest nakładanie maseczek jedna po drugiej lub codzienne stosowanie tych samych formuł. Skóra potrzebuje równowagi i odpoczynku – inaczej zamiast efektu glow możemy uzyskać zaczerwienienia i uczucie ściągnięcia.
Jak dobrać maseczkę bez ryzyka?
-
Zwracaj uwagę na skład – jeśli produkt zawiera silne kwasy (AHA, BHA, retinol), ogranicz jego stosowanie.
-
Słuchaj swojej skóry – jeśli po maseczce pojawia się pieczenie, suchość czy rumień, to sygnał, by robić przerwy.
-
Łącz różne typy maseczek – np. nawilżającą jednego dnia, oczyszczającą raz w tygodniu.
Wniosek ekspertów
Przedawkowanie maseczek jest jak najbardziej możliwe – choć nie w klasycznym sensie, a poprzez nadmierne obciążenie skóry. Najlepszą strategią jest umiar i różnorodność. W pielęgnacji mniej znaczy więcej, a skóra najbardziej doceni regularność i dopasowanie rytuału do jej potrzeb.