Każde święta mają ten sam schemat: stół ugina się od klasyków, a gdzieś między pierogami a jarzynową pojawia się sałatka, o którą wszyscy pytają. Lekka, kolorowa, zaskakująca smakiem. I co najważniejsze – bez majonezu.
Ta sałatka to idealna propozycja dla tych, którzy chcą czegoś świeżego, nowoczesnego i naprawdę „świątecznego”, ale bez ciężkości. Sprawdza się zarówno na Wigilię, jak i na kolejne dni, kiedy mamy ochotę na coś lżejszego.
Dlaczego właśnie taka sałatka?
Bo łączy wszystko, co działa: słodycz, słoność, chrupkość i lekko pikantną nutę. Jest sycąca, ale nie zapycha. Elegancka, a jednocześnie banalnie prosta do zrobienia. I bardzo często staje się tą jedyną sałatką świąteczną, która znika do ostatniego listka rukoli.
Składniki, które robią robotę
Podstawą są pieczone buraki – słodkie, miękkie, pełne smaku. Do nich dodajemy fetę lub tofu, w zależności od tego, czy ma to być wersja klasyczna, czy roślinna. Słony akcent świetnie kontrastuje z burakiem.
Orzechy włoskie wnoszą chrupkość i głębię, a rukola lekko pieprzny charakter, który przełamuje całą kompozycję. Całość spina dressing miodowo-musztardowy – prosty, ale absolutnie kluczowy.
Dressing miodowo-musztardowy – sekret tej sałatki
To właśnie sos sprawia, że ta sałatka nie jest „kolejną fit propozycją”, tylko pełnoprawnym świątecznym daniem. Połączenie miodu i musztardy daje idealny balans między słodyczą a ostrością, a odrobina oliwy i octu lub cytryny sprawia, że całość jest lekka i świeża.
Dressing warto przygotować tuż przed podaniem – wtedy rukola zostaje jędrna, a smaki są najbardziej wyraziste.
Idealna alternatywa dla jarzynowej
Jeśli masz wrażenie, że święta to za dużo ciężkich dań, ta sałatka bez majonezu jest dokładnie tym, czego potrzeba. Pasuje do ryb, do pieczonych warzyw, a nawet jako samodzielny lunch następnego dnia.
To jeden z tych przepisów, które zapisuje się „na stałe” – i wyciąga co roku, trochę już z dumą.
































