Depresja jest zjawiskiem fizjologicznym. Kobiety chorują na nią dwa razy częściej niż mężczyźni, co jest wynikiem naszej fizjologii oraz struktury psychicznej. Zazwyczaj próbujemy walczyć z chorobą same, do lekarza trafiamy dopiero podczas zaawansowanego epizodu depresji. Do głównych przyczyn depresji możemy zaliczyć żałobę, przebieg endogenny procesu jakim jest choroba afektywna, choroby somatyczne, choroby mózgu, oraz stosowanie silnych leków. Depresja najczęściej objawia się:
- Stale utrzymującym się obniżonym nastrojem mało zależnym od wydarzeń zewnętrznych , podlegającym u części chorych charakterystycznym wahaniom dobowym (rano – wyraźne pogorszenie, wieczorem – poprawa)
- Obniżeniem napędu psychoruchowego typowo: spowolnienie myślenia, aktywności ruchowej, utrata energii, poczucie ciągłego zmęczenia.
- Charakterystycznym zaburzeniem rytmu okołodobowego (zaburzenia snu – wczesne budzenie się) oraz objawami somatycznymi: zaparcia, wysychanie śluzówek, zmniejszenie łaknienia, wrażenie ucisku w klatce piersiowej.
- Lękiem wolno płynący, depersonalizacja aż do bolesnej „nieczułości”, stan zobojętnienia uczuciowego. Często niepokój, mający charakter paniki (depresja agitowana) z depresyjno-wrażliwym, bojaźliwym nastrojem, płaczem zawodzeniem. Objawom tym i cechom zwykle towarzyszą liczne objawy wtórne, mianowicie: zaburzenia myślenia typu depresyjnego w tym: poczucie winy (urojenia grzeszenia, winy i kary, urojenia hipochondryczne aż do zespołu Cotarda (serce zamiera, przestaje bić, przewód pokarmowy nie trawi, zarasta, narządy wewnętrzne zanikają, rozpadają się), urojenia klęski, katastroficzne – wg. chorego ginie cały świat, chory znajduje się w piekle i doznaje strasznych cierpień za swoje grzechy, myśli i tendencje samobójcze.
Wszystkie te objawy powodują zaburzenia funkcjonowania chorego w środowisku; obniżenie zdolności do pracy, czasem do uniemożliwienia w ogóle, izolowanie się, samozaniedbanie.
Kobiety są w dużym stopniu podatne na wahania hormonalne, są także mniej odporne od mężczyzn na obciążenia pracą zawodową, szybciej zapadają na zespół przewlekłego zmęczenia. Na depresje nie zachorujemy z dnia na dzień, choroba ta rozwija się stopniowo często jest niezauważalna dla otoczenia. Oczywiście możemy ją samodzielnie zdiagnozować, kiedy zauważamy, że nasze życie traci sens, nic nas nie cieszy, jedzenie traci smak, czegoś się obawiamy, mamy problemy ze snem, pamiętajmy jednak o tym, że to nie jest krótkotrwały problem i nie możemy poradzić sobie z nim sami. Leki ziołowe, tabletki na sen, czy inne suplementy (łykając je miesiącami) nie są rozwiązaniem. Bardzo trudną do zdiagnozowania odmianą depresji jest tzw. depresja maskowana. Objawy depresyjne są wtedy utajone przez dolegliwości fizyczne. Trzeba je podejrzewać u osób zgłaszających się do lekarzy z licznymi schorzeniami somatycznymi, dla których jest brak fizycznej podstawy, a leczenie nie daje rezultatów. Z badań wynika, że na depresje są najczęściej narażone kobiety w wieku 35 – 45 lat.
Leczenie depresji polega na przyjmowaniu środków antydepresyjnych oraz terapii, trwa co najmniej od 6 do 12 miesięcy. Większości kobiet leczonych na depresje udaję się z niej wyjść, pacjentki wracają do zdrowia i patrzą na świat z optymizmem.