Po świętach wiele osób zrzuca winę za gorszą kondycję skóry na kawałek sernika, czekoladki z bombonierki czy świąteczne kolacje. Tymczasem dermatolodzy i kosmetolodzy są zgodni: to nie słodycze są głównym wrogiem cery po świętach. Znacznie częściej szkodzi jej suma drobnych zaniedbań, które kumulują się właśnie w tym okresie.
Oto 7 rzeczy, które realnie pogarszają stan skóry – bardziej niż czekolada.
1. Odwodnienie, którego nie widać
Herbata, kawa, wino, barszcz – płynów niby dużo, ale wody za mało. Skóra szybko reaguje: staje się matowa, napięta, podkreśla zmarszczki i produkuje więcej sebum w ramach obrony. Efekt? Jednocześnie przesuszenie i zaskórniki.
2. Zarywanie snu (nawet „symboliczne”)
Kilka późnych wieczorów z rzędu wystarczy, by zaburzyć regenerację skóry. To właśnie nocą zachodzi odbudowa bariery hydrolipidowej. Niedobór snu to więcej stanów zapalnych, ziemisty koloryt i wolniejsze gojenie niedoskonałości.
3. Alkohol – nawet w małych ilościach
Nie chodzi tylko o ilość, ale o regularność. Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, nasila rumień, sprzyja obrzękom i odwodnieniu. Skóra po świętach często wygląda „ciężko” i opuchnięcie – to nie wina cukru, tylko właśnie alkoholu.
4. Brak rutyny pielęgnacyjnej
„Dziś już nie zmywam, jutro nadrobię” – to jeden z najczęstszych świątecznych grzechów. Pomijanie dokładnego oczyszczania, kremu czy serum nawet przez kilka dni może rozregulować skórę bardziej niż jeden deser.
5. Przegrzewanie skóry
Ciepłe mieszkania, kaloryfery, gorące kąpiele, a na zewnątrz mróz i wiatr. Takie kontrasty to ogromne obciążenie dla naczyń krwionośnych i bariery ochronnej skóry. Efekt: pieczenie, ściągnięcie, rumień i nadreaktywność.
6. „Ratunkowe” eksperymenty kosmetyczne
Po świętach wiele osób sięga po mocne kwasy, intensywny retinol czy nowe produkty „na już”. Tymczasem skóra zmęczona potrzebuje spokoju, a nie rewolucji. Zbyt agresywna pielęgnacja często kończy się wysypem, podrażnieniem i pogorszeniem stanu cery.
7. Stres i napięcie, które zostają po świętach
Spotkania rodzinne, pośpiech, presja „idealnych świąt” – kortyzol robi swoje. A hormon stresu to jeden z głównych sabotażystów zdrowej skóry: nasila trądzik, zaburza barierę hydrolipidową i spowalnia regenerację.
To nie czekolada jest problemem
Jedna tabliczka czy kawałek sernika nie zrujnuje Twojej cery. Znacznie większy wpływ mają sen, nawodnienie, stres, alkohol i brak regularności w pielęgnacji. Dobra wiadomość? Skóra bardzo szybko potrafi się zregenerować – wystarczy wrócić do podstaw.
Czasem najlepszym „detoksem” po świętach nie jest restrykcja, tylko sen, woda, delikatne oczyszczanie i krem, który robi swoją robotę bez fajerwerków.































