Choć sezon na bób trwa zaledwie kilka tygodni, warto maksymalnie go wykorzystać. To warzywo strączkowe, które przez lata traktowano jako zwykłą przekąskę, dziś zyskuje miano superfood. Dlaczego? Bo wpływa korzystnie nie tylko na naszą sylwetkę, ale i… skórę. Jakie korzyści zdrowotne kryje w sobie bób i dlaczego warto go jeść częściej – nie tylko latem?
Bób – bomba białka i błonnika
Zacznijmy od tego, co najważniejsze dla osób dbających o linię. Bób to doskonałe źródło roślinnego białka – w 100 gramach gotowanego bobu znajdziemy aż ok. 7–8 g tego makroskładnika. Dzięki temu bób idealnie sprawdza się jako sycący składnik posiłku, który wspiera budowę i regenerację mięśni, a jednocześnie ogranicza napady głodu między posiłkami.
Błonnik zawarty w bobie (ok. 5 g/100 g) reguluje pracę układu pokarmowego, wspiera perystaltykę jelit i zmniejsza wchłanianie tłuszczów. To czyni bób sprzymierzeńcem osób będących na redukcji – pomaga utrzymać uczucie sytości i ogranicza podjadanie.
Wspiera piękną cerę od środka
Bób zawiera cenne witaminy z grupy B (zwłaszcza B1, B2, B6 i kwas foliowy), które odpowiadają za prawidłową regenerację komórek skóry oraz wspierają produkcję kolagenu. Warto zwrócić uwagę także na obecność cynku i żelaza – składników, które wpływają na dotlenienie skóry, poprawiają jej koloryt i przeciwdziałają wypadaniu włosów oraz łamliwości paznokci.
Nie bez znaczenia jest też obecność witaminy C – naturalnego antyoksydantu, który neutralizuje wolne rodniki, spowalnia procesy starzenia się skóry i wzmacnia naczynia krwionośne. To szczególnie ważne dla osób z cerą naczynkową czy skłonnością do rumienia.
Naturalne oczyszczanie organizmu
Dzięki obecności błonnika i niskiej zawartości tłuszczu, bób wspiera oczyszczanie organizmu z toksyn. Działa lekko moczopędnie, wspomagając pracę nerek. Co więcej, bób zawiera lewodopę (L-DOPA) – związek wpływający na poprawę nastroju i funkcjonowanie układu nerwowego, ale także wspierający metabolizm.
Czy bób ma jakieś minusy?
Jak każdy produkt – bób również ma pewne ograniczenia. Osoby z zespołem jelita drażliwego (IBS) lub nietolerancją FODMAP mogą odczuwać wzdęcia po jego spożyciu. Warto wtedy wprowadzać go do diety stopniowo lub wybierać wersję młodą i dobrze ugotowaną.
Niektóre osoby cierpiące na rzadką chorobę genetyczną – fawizm – powinny unikać spożycia surowego bobu ze względu na ryzyko silnej reakcji organizmu. Dla większości z nas jednak bób to bezpieczny, zdrowy i niedoceniany składnik letniego jadłospisu.
Jak włączyć bób do diety?
Jako samodzielną przekąskę – lekko posolony bób to zdrowsza alternatywa dla chipsów.
W sałatkach – świetnie komponuje się z fetą, miętą, pomidorkami i oliwą.
Do past – miksowany z oliwą, czosnkiem i sokiem z cytryny stworzy pyszną pastę do kanapek.
W roli dodatku do obiadu – np. jako baza do jarskiego curry lub z kaszą i warzywami.
Bób to nie tylko letnia przekąska, ale pełnowartościowy superfood o wielokierunkowym działaniu. Wspiera odchudzanie, poprawia kondycję skóry i dostarcza wielu cennych składników odżywczych. Warto sięgać po niego jak najczęściej w sezonie – świeży bób można też mrozić, by cieszyć się jego właściwościami przez cały rok.